ATLAS DRZEW POLSKI - publikacja na podstawie niniejszej strony
ATLAS DRZEW POLSKI - wydanie 2
Ostatnia
modyfikacja:
2015-07-09

Ogród moich rodziców - drzewa - przegląd - 2014

Licznik odwiedzin:



Rok 2014

1 marca, 15 marca. Witam wszystkich po długiej przerwie. Dawno nie pisałem, bo z jednej strony tak naprawdę nie było za bardzo o czym, z drugiej - jak zwykle - brak czasu. Przechodząc do konkretów należy stwierdzić, że tegoroczna zima była wyjątkowo ciepła i łagodna, żeby nie powiedzieć upalna. Od grudnia mieliśmy dosłownie kilka dni, w których temperatura spadła poniżej -10°C (osiągając absolutne minimum ok. -15°C). Poza tym oscylowała ona wokół 0°C, a już w lutym - najcieplejszym chyba od kilkudziesięciu lat - często w ciągu dnia przekraczała 10°C! Śniegu jak na lekarstwo i to tylko na wyżej położonych terenach. To, o czym tu piszę dotyczy Polski położonej po lewej (zachodniej) stronie Wisły. Część "prawobrzeżna" miała kilkutygodniowy okres prawdziwej, mroźnej i śnieżnej zimy. Teraz jednak i tam od pewnego czasu utrzymują się wysokie temperatury, a prognozy, nawet te długoterminowe, nie zapowiadają już nigdzie powrotu zimy. Tak więc wiosna!

Rozpisałem się o łagodności mijającej zimy, bowiem znalazła ona swoje pozytywne odbicie w naszym ogrodzie. Powiem krótko - żadnych strat. Wszystkie drzewa znakomicie przetrwały ten okres i widać, że wykazują wielką żywotność oraz chęć do rozwijania pąków. Ba, wiele roślin to już uczyniło. Od dawna kwitną oczywiście leszczyny (w zasadzie już przekwitły), kwitnie także dereń jadalny i olsza czarna, wierzba płacząca natomiast wyraźnie przygotowuje się do otwarcia pąków. Poza drzewami i krzewami do życia budzą się także rośliny runa. Przepięknie zakwitły już rzecz jasna krokusy i przebiśniegi (które w tym roku zupełnie nie miały się przez co przebijać) oraz niemała liczba stokrotek.


15 marca. Kwitnący dereń jadalny.

Pisząc o braku strat tej zimy celowo nie uwzględniłem świerka o najpiękniejszym pniu, który jednak zaczął mieć poważne problemy już jesienią ubiegłego roku. Najpierw jego wierzchołek zbladł i zupełnie się zwiesił (początkowo sądziliśmy, że to może z powodu ogromnej liczby szyszek), potem zaczeły z niego opadać szpilki. Po zimie 2/3 drzewa, licząc od góry, było już zupełnie suche. Co ciekawe, na pniu nie zaobserowałem żadnych oznak żerowania kornika. Postanowiliśmy ratować piękne drzewo przez jego ogłowienie na wysokości tuż poniżej początku posuszu. W ten sposób z 12m świerka pozostał 4-5m odziomek pnia, od którego wyrasta kilka okółków gałęzi. Przykre to, ale co zrobić... Na szczęście inne świerki nie wykazują jak dotąd niepokojących objawów. 16 marca. No i wykrakałem. Wczoraj wieczorem wiejący od dwóch dni bardzo silny wiatr powalił rosnącego na końcu ogrodu ok. 7m świerka. Drzewo było zdrowe, rosło jednak w wyjątkowo niefortunnym miejscu. Jego szyja korzeniowa była dosłownie osadzona na potężnym korzeniu topoli balsamicznej. Co więcej, rosnące ok. 1m od ogromnej topoli drzewo iglaste było w sezonie wegetacyjnym zupełnie zacienione, a jego wierzhołek z trudem przebijał się przez konary 'NE-42'. Od dawna wiedziałem, że dni (a w zasadzie lata) tego świerka są już policzone. Szkoda tylko, że nie zdążyliśmy go wykorzystać jako świątecznej choinki.

1 marca. Ogławianie pięknego 12m świerka, którego "góra" całkowicie uschnęła.
Okazało się, że jak zwykle winny był kornik drukarz. Wierzchołek drzewa był tak suchy,
że upadając dosłownie rozsypał się na drobne kawałki.
16 marca. Wczoraj wieczorem porywisty wiatr
powalił świerka rosnącego "w korzeniach"
topoli 'NE-42'.

30 marca. Wiosna trwa w najlepsze - mamy piekną, słonecznę pogodę. Niektóre drzewa energicznie budzą się do życia, inne - jak nasze trzy surmie - tkwią jeszcze głęboko pogrążone w zimowym śnie. Nagle okazuje się, że na najwiekszej surmii wiszą w zasuszonym stanie dwie "zeszłoroczne niespodzianki" - pierwsze w historii owoce tego drzewa!


30 marca.
Zawiązany w ubiegłym roku,
jeden z dwóch pierwszych
owoców surmii bignoniowej.

11 kwietnia. Właśnie zmierzyłem topolę balsamiczną. Jest dopiero początek kwietnia, a ona zdążyła już w tym roku przyrosnąć o ok. 40cm! W tej chwili to największe na działce drzewo mierzy 19.5m wysokości. Obwód pnia jak na razie nie zmienił się w stosunku do końca ubiegłego roku.

27 kwietnia. Topola kanadyjska centralna zdążyła już w tym roku przyrosnąć o 60cm. Przekroczyła tym samym dynamicznie barierę 13m i w tej chwili jej wysokość wynosi 13.40m, co daje 4. miejsce w rankingu! Szykują się więc kolejne zmiany na podium, po tym jak najwyższa sosna z wynikiem 14.60m wyprzedziła najwyższego modrzewia, mierzącego teraz 14.40m. Modrzew ten w ciągu ostatnich dwóch lat przyrósł bardzo niewiele (jeśli w ogóle), możliwe więc, że niższa o zaledwie 1m TKC jeszcze w tym roku wyprzedzi go, stając się 3. najwyższym drzewem na działce. Powstają też pytania czy najwyższa sosna pokona w 2014 r. granicę 15m oraz czy topola balsamiczna przekroczy 20m wysokości. Tak czy inaczej, najpóźniej w przyszłym roku szykuje się pościg TKC już tylko za topolą balsamiczną.

18 maja. Od dwóch tygodni niemal nieprzerwanie mocno pada. Ogród zamienił się już prawie w zespół stawików otoczonych bagnami. Drzewa rozwijają się, ale wszystko to jest takie trochę na pół gwizdka, wolne i niezdecydowane. W końcu jednak ładnie zakwitły oba kasztanowce, a świerk biały 'Conica' okrył się garniturem pięknych, żółtawych igiełek. Topole 'NE-42', kanadyjska centralna i narożna biała powiększyły w tym roku swoje obwody o odpowiednio 2.5cm, 0.5cm i 0.7cm.
█ Poniższe zdjęcia wykonano telefonem komórkowym SONY Xperia M.

18 maja. Efektywnością kwiatów kasztanowiec czerwony powala na kolana swojego "żłótego brata",
mnie jednak najbardziej cieszy ten drugi, bo to prawdziwy biały (a raczej żółty :) kruk.
W tym roku mały świerk 'Conica' pokrył się
wspaniałym garniturem żółtawych szpilek.

11 kwietnia. Właśnie zmierzyłem topolę balsamiczną. Jest dopiero początek kwietnia, a ona zdążyła już w tym roku przyrosnąć o ok. 40cm! W tej chwili to największe na działce drzewo mierzy 19.5m wysokości. Obwód pnia jak na razie nie zmienił się w stosunku do końca ubiegłego roku.

27 kwietnia. Topola kanadyjska centralna zdążyła już w tym roku przyrosnąć o 60cm. Przekroczyła tym samym dynamicznie barierę 13m i w tej chwili jej wysokość wynosi 13.40m, co daje 4. miejsce w rankingu! Szykują się więc kolejne zmiany na podium, po tym jak najwyższa sosna z wynikiem 14.60m wyprzedziła najwyższego modrzewia, mierzącego teraz 14.40m. Modrzew ten w ciągu ostatnich dwóch lat przyrósł bardzo niewiele (jeśli w ogóle), możliwe więc, że niższa o zaledwie 1m TKC jeszcze w tym roku wyprzedzi go, stając się 3. najwyższym drzewem na działce. Powstają też pytania czy najwyższa sosna pokona w 2014 r. granicę 15m oraz czy topola balsamiczna przekroczy 20m wysokości. Tak czy inaczej, najpóźniej w przyszłym roku szykuje się pościg TKC już tylko za topolą balsamiczną.

21 czerwca. Wszystkie drzewa rozwijają się znakomicie. W tym roku jesion pensylwański rosnący obok swojego wyniosłego kolegi po raz pierwszy zawiązał owoce - całe pęczki delikatnych samar. Wspaniale prezentuje się sosna czarna, a mały kłęk kanadyjski najwyraźniej przypomniał sobie, że powinien zacząć rosnąć i ostro ruszył w górę osiągając niemal 70cm wysokości :). Tymczasem największe drzewo w ogrodzie - topola balsamiczna - osiągnęła właśnie magiczną barierę 20m wysokości! Topola kanadyjska centralna także nie odpuszcza - z wynikiem 13.7m notuje już prawie 1m przyrost w tym roku.

Po lewo: u góry pierwsze owoce jesiona pensylwańskiego,
u dołu - podwójnie pierzasto złożony liść małego kłęka kanadyjskiego.
Poniżej dumnie prezentująca swoje wdzięki piękna sosna czarna.
20-metrowa obecnie topola balsamiczna (po lewej) i 13.7m topola kanadyjska centralna (po prawo). Topola kanadyjska centralna w otoczeniu sporo niższych drzew.


19 lipiec. Topola kanadyjska centralna przekroczyła 14m wysokości.

W tym roku zakwitły
wszystkie trzy surmie.


21 września. 6-letni kasztanowiec żółty
"dochował się" pierwszego kasztana :).
Drzewko zawiązało w sumie 3 owoce, ale
dwa poprzednie opadły kiedy ich rozmiary
były zbliżone do dużego ziarna grochu.




Pięknie przebarwiające się liście
kasztanowca żółtego.

PODSUMOWANIE SEZONU.

Jest 21 września. Niepostrzeżenie kończy się kolejny rok i kolejny sezon wegetacyjny. Podobnie jak poprzedni, także i ten bieżący był bardzo spokojny - bez późnych przymrozków, bez okresów suszy, praktycznie też bez niebezpiecznych wichur i burz. Nawet korniki sobie odpuściły, skoro musieliśmy ogłowić tylko jednego świerka, żadnego nie wycinając. Był to jednak rok szczególnie mokry. Skorzystały na tym wyraźnie drzewa lubiące wilgoć, takie jak topole, jesiony, skrzydłorzechy czy jedyna nasza wierzba. Bezkonkurencyjną liderką rankingu przyrostu wysokości po raz kolejny okazała się topola kanadyjska centralna (TKC). Przyrastając aż o równe +2m(!) osiągnęła ona wysokość 14.8m i tym samym awansowała na 3. miejsce wśród najwyższych drzew na działce! Miejsce to dzieli z mierzącą tyle samo najwyższą sosną zwyczajną. Drugą lokatę pod względem bieżącej wysokości zajmuje z wynikiem 15.3m najwyższy modrzew europejski. Miejsce liderki oczywiście się nie zmienia - pewnie dzierży je mierząca w tej chwili dokładnie 20m (+0.9m) topola balsamiczna (TB). Mamy więc pierwsze 20m drzewo na działce! Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno pod względem wysokości królowały w ogrodzie drzewa iglaste - modrzewie, sosny i świerki. Kilkanaście lat temu na podium wdarła się przebojem topola balsamiczna, która od ok. 10 lat niepodzielnie rządzi. Wyrasta jej jednak groźna konkurencja w postaci szybko zbliżającej się topoli kanadyjskiej centralnej. W przyszłym roku drzewo to z pewnością prześcignie najwyższego modrzewia i rozpocznie bezpośrednią pogoń za wyższą w tej chwili o nieco ponad 5m liderką. Z rywalizacji nie rezygnują także bardzo szybko rosnące ostatnio topole białe, z których jedna osiągnęła już 10.6m, druga natomiast - 12m. Musi jednak minąć jeszcze kilka lat, aby drzewa te prześcignęły kilka najwyższych modrzewi i sosen oraz mierzące ok. 12.5m trzy brzozy. Zwalnia natomiast niestety wyraźnie topola włoska, która jeszcze na koniec 2009 r. mierzyła tyle samo co TKC, a teraz z wynikiem 11.30m, traci do niej 3.5m. Jeśli chodzi o przyrost bezwzględny, to jak nadmieniłem na wstępie, bezkonkurencyjna okazała się w tym roku TKC, która zwiększyła swoją wysokość aż o +2m. Kolejna miejsca zajęli jesion pensylwański (+1.47m) i skrzydłorzech kaukaski (+1.30m). Pozostałe drzewa nie przekroczyły 1m przyrostu, a ich listę otwiera wspomniana wyżej topola balsamiczna z wynikiem +0.9m. W kategorii przyrostu względnego najlepszy okazał się maleńki, mierzący poniżej 1m kłęk kanadyjski, którego przyrost +0.37m stanowił aż +123% początkowej wysokości. Ponad 50% przyrost zanotowały także daglezja zielona (+59%), korkowiec amurski (+58%) i jarząb domowy (+56%). Niewiele tu zabrakło drugiemu w karegorii bezwzględnego przyrostu jesionowi pensylwańskiemu (+46%). Przejdźmy teraz do grubości pnia. Podobnie jak pod względem wysokości, także i tutaj pierwsze miejsce od wielu lat zarezerwowane jest oczywiście dla topoli balsamicznej. Przekroczyła ona w tym roku 140cm, przyrastając aż o +11cm. Tym razem TB nie jest jednak jedynym drzewem na działce z ponad metrowym obwodem - dołączył do niej bowiem, z wynikiem 103cm, najgrubszy orzech włoski. Do granicznego metra niewiele też brakuje najgrubszej sośnie, której obwód pnia wynosi w tej chwili 98.5cm. Następne w tej kategorii są dwie kolejne sosny, a dopiero po nich, z wynikiem 80cm, plasuje się najgrubszy modrzew. Jeśli chodzi o bezwzględny przyrost obwodu, to tu drugi rok z rzędu wygrywa wierzba płacząca - jej wynik to +11.5cm. Tylko o pół cm gorsza jest topola balsamiczna (+11cm), a następne miejsca zajmują 3 kolejne topole: biała (+9cm), TKC (+8.5cm) i biała (+8cm). Listę drzew iglastych otwierają kolejno modrzew (+6cm), jodła (+6cm) i sosna (+5.5cm).


A potem znów przyszła jesień...

12 październik.