ATLAS DRZEW POLSKI - publikacja na podstawie niniejszej strony
ATLAS DRZEW POLSKI - wydanie 2
Ostatnia
modyfikacja:
2015-06-07

4.6. Uprawa drzew i krzewów - praktyczne wskazówki

Licznik odwiedzin:


Poniżej przedstawiono w telegraficznym skrócie najważniejsze zalecenia dotyczące uprawy drzew i krzewów. Są one podzielone na pięć kategorii: sadzenie, przesadzanie, przycinanie, podlewanie oraz nawożenie.

 4.6.1. Sadzenie

C z a s. Generalnie drzewa i krzewy sadzimy w okresie ich spoczynku, a więc od jesieni do wiosny. Dla roślin zrzucających liście na zimę najlepszy czas to późna jesień lub wczesna wiosna, dla zimozielonych natomiast - okres od środkowej jesieni do środkowej wiosny. Sadzonki w doniczkach można oczywiście sadzić przez cały rok, jednak nawet w tym przypadku należy unikać wyjątkowo upalnych dni (jeśli już musimy zasadzić drzewko w taki dzień, róbmy to późnym popołudniem albo wieczorem).

M i e j s c e. Zanim posadzimy drzewo (krzew), powinniśmy najpierw bardzo starannie wybrać odpowiednie miejsce. Jest to niezwykle ważne, ponieważ roślina będzie rosła w wybranym miejscu przez wiele dziesiątek lub nawet setek lat, a już po kilku(nastu) latach nie będzie możliwości jej przesadzenia. Przy wyborze miejsca kierujemy się dwiema grupami kryteriów:

Wymagania rośliny. Pierwsza grupa kryteriów wiąże się z preferencjami danego gatunku (odmiany). Bierzemy tu pod uwagę kilka głównych czynników. Po pierwsze wilgotność gleby. Istnieją drzewa (krzewy) lubiące bardzo wilgotne czy wręcz mokre gleby (np. olsze, wierzby, topole), są takie, których wymagania pod tym kątem można określić jako średnie (większość drzew i krzewów), ale są i takie, które lubią suche stanowiska (np. sumak octowiec, dereń jadalny, bożodrzew gruczołkowaty). Jeśli posadzimy drzewo higrolubne w zbyt suchym miejscu, będziemy musieli pamiętać o częstym podlewaniu go (szczególnie w czasie suszy; dotyczy to głównie młodych drzew), w odwrotnej sytuacji możemy być zmuszeni do kosztownego osuszania gleby lub pogodzenia się ze słabym wzrostem rośliny i zwiększoną podatnością na choroby. Drugą niezwykle ważną rzeczą przy doborze miejsca posadzenia jest mrozoodporność rośliny. Drzewa i krzewy wrażliwe na mróz lub wiosenne przymrozki należy bezwzględnie sadzić w miejscach zacisznych, osłoniętych od wiatru. Dobrze jest wziąć przy tym pod uwagę kierunek, z którego najczęściej wieje wiatr. Kolejna niezwykle istotna kwestia to światłolubność. Wiadomo, że niektóre drzewa najlepiej rosną w pełnym nasłonecznieniu (np. sumak octowiec, dereń jadalny, złotokap zwyczajny, robinia akacjowa), inne preferują półcień (większość gatunków), jeszcze inne - miejsca mniej lub bardziej zacienione (np. cis pospolity, bluszcz pospolity, mahonia ostrolistna, lipa szerokolistna). Omawiając preferencje roślin nie sposób pominąć bardzo ważnej kwestii typu i składu gleby oraz jej odczynu (pH). Na strukturę gleby - lekka (piaszczysta), średnia (piaszczysto-gliniasta, ilasta) lub ciężka (gliniasta)- mamy zazwyczaj niewielki wpływ. Można wprawdzie stosować rozmaite środki spulchniające czy też np. drenaż, jednak zwykle są to zabiegi drogie, pracochłonne i czasami posiadające ograniczoną skuteczność. Tu często trzeba pogodzić się z tym, co mamy do dyspozycji i odpowiednio dobierać rośliny. Mniejszy problem stanowi natomiast uzyskanie pożądanego odczynu pH gleby. Nawet gdy jest ona wyraźnie zasadowa (np. gleby wapienne) lub kwaśna (np. gleby torfowe) a sadzone rośliny mają odwrotne wymagania, zawsze możemy ją sztucznie zakwasić lub odkwasić stosując odpowiednie nawozy mineralne (patrz punkt Nawożenie). Większość roślin ogrodowych wymaga lekko kwaśnego odczynu gleby, zawartego pomiędzy wartościami 6.2 a 6.8. Jeszcze bardziej kwaśną glebę preferują tzw. ozdobne iglaki. Takie natomiast rośliny jak wiąz polny, złotokap zwyczajny, bez czarny, orzech włoski czy grab pospolity wolą gleby o odczynie zasadowym.
█ Ustalaniem odczynu gleby (np. w celu podjęcia decyzji o jej ewentualnym zakwaszaniu lub odkwaszaniu) zajmują się m.in. rolnicze stacje badawcze. Można to jednak zrobić we własnym zakresie kupując specjalny zestaw do badania współczynnika pH gleby.

Kryteria użytkowe. Wybór miejsca posadzenia drzewa powinien być dobrze przemyślany także z użytkowego punktu widzenia. Ma to szczególnie istotne znaczenie w przypadku, gdy zamierzamy zasadzić drzewo w bezpośrednim sąsiedztwie domu lub w ogrodzie. Wybieramy więc przede wszystkim miejsce, w którym roślina po urośnięciu nie będzie powodowała zbytniego zagrożenia (np. przewrócenie, złamania konarów, uszkodzenia korzeniami fundamentów budynków lub systemu kanalizacji, zerwanie linii energetycznych itp.), ale także nie będzie przeszkadzała w codziennym życiu mieszkańców (np. zbytnio zasłaniała widoku i światła, utrudniała odbioru sygnału telewizyjnego, blokowała przejazdu większego samochodu, śmieciła liśćmi, kwiatami lub owocami itp.). Z drugiej strony miejsce posadzenia powinno w możliwie jak największym stopniu zapewniać spełnianie przez roślinę postawionych przed nią zadań dekoracyjnych i/lub użytkowych (np. ochrona przed wiatrem, kurzem, hałasem). Bierzemy więc pod uwagę czynniki takie jak docelowy wzrost dla danego gatunku i odmiany, rozłożystość i gęstość korony, kolor liści, kwiatów i owoców, kwestie związane z pyleniem, śmieceniem oraz wiele innych. Patrząc na małą sadzonkę zawsze należy zadać sobie pytanie, jak będzie ona wyglądać i komponować się w danym otoczeniu, kiedy po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach zamieni się w dorosłą roślinę.

S p o s ó b. Po wybraniu odpowiedniego czasu i miejsca przystępujemy do sadzenia. Najpierw wykopujemy dół o średnicy mniej więcej dwukrotnie większej niż szerokość bryły korzeniowej oraz głębokości nieco większej niż wysokość tej bryły - takiej, aby po podsypaniu dołu ziemią i następnym włożeniu rośliny, poziom gruntu pokrywał się mniej więcej z dotychczasowym poziomem zakrycia pnia. Na spód wykopanego dołu wsypujemy pewną ilość ziemi bogatej w składniki pokarmowe, najlepiej wymieszanej z naturalnymi nawozami organicznymi (patrz punkt Nawożenie). Także jeśli chcemy zwiększyć pojemność wodną gleby przez zastosowanie torfu lub hydrożelu (patrz punkt Podlewanie) - to jest właśnie ten moment. W tak przygotowany dół wbijamy palik, który będzie podtrzymywał drzewko; robimy to przed włożeniem rośliny, aby zapobiec uszkodzeniu korzeni przy późniejszym wbijaniu palika (patrz też paliki wzmacniające młode drzewko). Teraz możemy już włożyć drzewko. Jeśli jego korzenie wystają z bryły korzeniowej, delikatnie je rozkładamy. Obsypujemy bryłę korzeniową ziemią (najlepiej tą, którą sypaliśmy pod spód, czyli zawierającą organiczny nawóz i ewentualnie składniki zwiększające pojemność wodną gleby; jeśli jednak używamy gleby uprzednio wykopanej, to na wierzch kładziemy murawę zawsze trawą w dół), a następnie lekko udeptujemy ziemię wokół drzewka. Ponieważ w trakcie sadzenia wiele korzeni uległo zapewne uszkodzeniu, osłabiony system korzeniowy musimy wspomóc podlewając go dużą ilością wody. Jeśli sadzonka jest mała, zaleca się wyrwanie chwastów w jej bezpośrednim sąsiedztwie i obsypanie ziemi korą. Teraz pozostaje już tylko przywiązać drzewko do palika, co zabezpieczy jego delikatne jeszcze korzenie przed obruszeniem. Najlepiej zrobić to na wysokości około 1/3 pnia, nie wyżej jednak niż 60cm (zbyt wysokie palikowanie uniemożliwia wzmacniające pień kołysanie się drzewka na wietrze). Do przywiązywania należy koniecznie używać grubego i miękkiego sznurka lub specjalnych tasiemek (w przeciwnym przypadku można doprowadzić do bardzo poważnego poranienia pnia wskutek jego ruchu na wietrze).

 4.6.2. Przesadzanie

Przesadzanie jest zawsze zabiegiem inwazyjnym, stanowiącym dla rośliny pewnego rodzaju szok, dlatego należy je wykonywać tylko w razie konieczności. Są trzy podstawowe kryteria decydujące o powodzeniu przesadzenia:

Główne kryterium stanowi oczywiście wiek rośliny. Maleńką siewkę można przesadzić praktycznie niezależnie od gatunku i pory roku; ważne jest tylko, aby wykopać ją z odpowiednio dużą ilością gleby, co zapobiegnie uszkodzeniu delikatnych korzeni. Im drzewo jest starsze, tym szanse jego pomyślnego przesadzenia stają się mniejsze. Granica wieku bardzo zależy od gatunku. Do gatunków najgorzej znoszących przesadzanie należą magnolie i dęby - przesadzania tych drzew należy bezwzględnie unikać (chyba, że mamy do czynienia z bardzo małym drzewkiem). Tylko nieco lepiej znoszą przesadzanie buki, morwy, jałowce i mahonie. Na drugim biegunie mamy platany i bukszpany, które idealnie nadają się do przesadzania nawet w dość późnym wieku. Jeśli chodzi o wybór czasu przesadzania, to należy się tu kierować takimi samymi kryteriami, jak w przypadku sadzenia (patrz wyżej), a więc generalnie przesadzać rośliny w okresie ich spoczynku.

 4.6.3. Przycinanie

Sposób przycinania jest uzależniony od efektu, jaki chcemy uzyskać (np. smukła, strzelista sylwetka lub odwrotnie - niskie rozgałęzienie pnia i rozłożysta korona) oraz od tego, jak dany gatunek znosi przycinanie. Trzeba bowiem wiedzieć, że istnieją gatunki wyjątkowo dobrze tolerujące ten zabieg (np. stosowane często do budowy żywopłotów grab, ligustr, bukszpan czy żywotnik), ale są i takie, które znoszą go źle (np. kasztanowiec, dąb) albo nawet bardzo źle (np. magnolia). Przycinamy głównie rośliny młode, w celu uformowania ich sylwetki. Późniejsze przycinanie należy generalnie ograniczyć do usuwania odrośli korzeniowych oraz suchych i chorych gałęzi a także, szczególnie w przypadku drzew owocowych, do prześwietlania korony. Istnieje wszakże kilka innych sytuacji, w których dobrze jest przeprowadzić przycinanie; łącznie z wymienionymi wyżej można je wypunktować następująco:

Przycinanie drzew i krzewów powinniśmy przeprowadzać w okresie spoczynku roślin, najlepiej późną zimą lub wczesną wiosną. Jako idealny termin podaje się tydzień poprzedzający początek rozwijania się pąków liściowych. Zbyt wczesne przycięcie zimą może spowodować zamieranie skróconych pędów w razie wystąpienia późniejszych mrozów. Przycinanie latem, kiedy w roślinie najintensywniej krążą soki, powoduje zwykle bardzo intensywne wyciekanie tych soków z uszkodzonych miejsc i trudności w gojeniu ran. Z kolei przycinanie późną jesienią wiąże się z ryzykiem, że rany nie zdążą się odpowiednio zabliźnić na zimę. Czasami w celu spowolnienia wzrostu pędów stosuje się cięcie wczesnym latem. Bardzo istotna w zabiegu przycinania jest odległość cięcia od pnia (lub od konara, z którego wyrasta obcinana gałąź). Nie powinna ona być zbyt duża, aby nie pozostał mało estetyczny i rozgałęziający się później kikut, z drugiej jednak strony nie można też odcinać gałęzi przy samym pniu, ponieważ powoduje to uszkodzenie tzw. kołnierza, które utrudnia gojenie się rany. Najlepsza odległość wynosi pomiędzy 0.5-1cm. Jeśli gałąź (konar) jest ciężka, można odcinać ją po kawałku. Należy również pamiętać o podtrzymywaniu gałęzi w trakcie cięcia tak, aby nie dopuścić do jej obłamania przy pniu i oderwania warstwy łyka i kory. Po obcięciu warto zabezpieczyć ranę przed infekcją specjalnym środkiem grzybo/owadobójczym (od pewnego czasu coraz rzadziej stosuje się zamalowywanie farbą). W celu minimalizacji powierzchni narażonej na infekcję, powinniśmy zawsze starać się dokonywać gładkich cięć (unikać cięć szarpanych).

 4.6.4. Podlewanie

Jedną z najważniejszych rzeczy niezbędnych roślinom do życia jest oczywiście woda. Niestety w naszym klimacie często występuje jej niedobór, który trzeba uzupełniać poprzez podlewanie. Gatunki drzew i krzewów wykazują duże zróżnicowanie pod względem higrolubności i odporności na suszę, dlatego przy podlewaniu należy brać uwagę nie tylko aktualny stan nawodnienia gleby, ale też orientować się w preferencjach danego gatunku. Częste podlewanie (zwłaszcza w okresie suszy!) jest wymagane szczególnie w przypadku młodych drzewek, posiadających jeszcze stosunkowo płytki i mało rozwinięty system korzeniowy. Przy podlewaniu obowiązuje kilka prostych zasad. Pierwsza z nich jest taka, że podlewamy rośliny tylko w sezonie wegetacji, a więc od wiosny do jesieni - nie podlewamy ich zimą oraz na długo przed rozwojem liści i po ich opadnięciu. Jeśli chodzi o porę dnia, to najlepsze jest późne popołudnie lub wieczór, w drugiej kolejności bardzo wczesne rano. Nie podlewajmy roślin w ciągu dnia, a już nigdy nie róbmy tego w czasie dużych upałów! Może to spowodować poparzenia roślin, a poza tym jest dużo mniej efektywne ze względu na wysoką temperaturę panującą w ciągu dnia i związane z tym szybkie odparowywanie wody. Pamiętajmy wreszcie aby oszczędnie dysponować wodą, która w Polsce jest towarem coraz bardziej deficytowym. Nigdy nie podlewajmy grubym strumieniem bezpośrednio z węża - załóżmy na niego koniecznie końcówkę ze spryskiwaczem. Bardzo wskazane jest też zaopatrzenie się w specjalny zbiornik (np. o pojemności 1000 l) i zbieranie do podlewania tzw. "deszczówki" z rynny. Podlewajmy rzadziej, za to bardziej obficie - wtedy woda dotrze głębiej i ma większe szanse zostać pochłonięta przez korzenie, a nie od razu być odparowana z powierzchniowych warstw. Odparowywanie wody dobrze jest też ograniczyć poprzez ściółkowanie. Zabieg ten wykonujemy wczesną wiosną, a jeżeli latem, to w czasie mokrej pogody lub przynajmniej bezpośrednio po obfitym podlaniu. Kolejnym dobrym pomysłem jest zwiększenie pojemności wodnej gleby (dotyczy to zwłaszcza gleb lekkich) poprzez jej zmieszanie z materią organiczną (kompost, obornik, torf) lub zastosowanie specjalnych hydrożeli. Te ostatnie substancje są w stanie wchłonąć nawet 400 razy więcej wody niż wynosi ich własna objętość! Co więcej, hydrożele zachowują swoje właściwości przez okres minimum 5 lat, czyli około 2 razy dłużej niż torf. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest bardzo wydłużony czas uwalniania zgromadzonej wody, pozwalający roślinom przez pewien czas przetrwać suszę bez podlewania. Okazuje się, że zastosowanie hydrożelu może ograniczyć zużycie wody do podlewania nawet o 70%!. Najlepiej stosować hydrożel przy sadzeniu drzewek, mieszając go z ziemią.

 4.6.5. Nawożenie

Aby rosnące w naszym ogrodzie drzewa i krzewy dobrze rosły, wskazane jest, a w wielu przypadkach wręcz konieczne, ich nawożenie. Dotyczy to zwłaszcza roślin o dużych wymaganiach glebowych, w tym szczególnie drzew i krzewów owocowych i ozdobnych, ale także takich, których preferencje (np. względem struktury gleby lub jej odczynu) znacznie odbiegają od właściwości gleby występującej na danym terenie. W tym ostatnim przypadku nawożenie obok głównej funkcji odżywiania spełnia równocześnie rolę dostosowania gleby do wymagań konkretnych roślin. Skoncentrujmy się jednak na podstawowym zadaniu nawożenia czyli na dostarczaniu do gleby składników pokarmowych. Składniki te dzielimy na dwie grupy: makro- oraz mikroelementy. Najważniejsze makroelementy to azot (N), fosfor (P) i potas (K), a w drugiej kolejności magnez (Mg), wapń (Ca) i siarka (S); pierwiastki te pełnią bardzo ważne role regulatorów wzrostu, procesów fotosyntezy i oddychania, gospodarki wodnej oraz wiele innych. Najważniejsze mikroelementy to z kolei żelazo (Fe), cynk (Zn), miedź (Cu), molibden (Mo) i chlor (Cl). Nie nawożona gleba stopniowo traci makro- i mikroelementy czyli ulega tzw. wyjałowieniu. Jego konsekwencją jest coraz słabszy wzrost roślin, ich mniej obfite kwitnienie i owocowanie, wreszcie zmniejszona odporność na choroby i szkodniki. Nawet rosnące w ogrodzie drzewa i krzewy odmian typowych o niezbyt wygórowanych wymaganiach potrzebują od czasu do czasu pewnej dawki nawozów. Ktoś może zapytać po co, przecież na ich naturalnych stanowiskach - np. w lasach - nie są one nawożone. Otóż nie do końca jest to prawdą. Las stanowi w bez porównania większym niż ogród stopniu niezależny i samowystarczalny ekosystem. Tam nikt nie wygrania opadłych liści, nie zbiera owoców, nie usuwa złamanych gałęzi, powalonych drzew czy padłych zwierząt. Wszystkie te szczątki organiczne po pewnym czasie rozkładają się stanowiąc naturalny nawóz. W ogrodzie sytuacja jest zupełnie inna - w związku z działaniami gospodarczymi rośliny są tam praktycznie pozbawione naturalnego źródła nawozów. Ten deficyt trzeba uzupełnić poprzez nawożenie. Stosowane są przy tym dwie główne grupy nawozów:

Od lat toczą się dyskusje na temat tego, który typ nawozów - organiczne czy mineralne - jest lepszy i czy wystarcza jeden z nich. Poniżej najważniejsze argumenty, które mogą pomóc w odpowiedzi na tak postawione pytanie.

Nawozy naturalne i organiczne. Zdeklarowani przeciwnicy "chemii w ogrodzie" opowiadają się oczywiście za naturalnymi nawozami organicznymi. Nawozy te posiadają tę dodatkową zaletę, że pozwalają na wykorzystanie odpadów powstających w gospodarstwie rolnym. Dobrym rozwiązaniem jest np. założenie w ogrodzie tzw. pryzmy kompostowej i produkcja kompostu z niewykorzystanych owoców i liści. Kompost doskonale wzbogaca glebę w cenną próchnicę a ponadto znacznie zwiększa jej pojemność wodną i powietrzną. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami produkować wystarczającej ilości nawozów naturalnych, zawsze możemy dokupić w sklepach ogrodniczych nawozy organiczne w postaci np. granulowanych lub suszonych oborników czy tzw. biohumusu - nawozu uzyskiwanego z odchodów dżdżownicy kalifornijskiej. Dużą zaletą nawozów naturalnych i organicznych jest względne bezpieczeństwo ich stosowania, wiążące się z minimalnym ryzykiem przenawożenia. Nawozy te mają jednak także pewne wady. Jedna z nich polega na tym, że zawarte w nich pierwiastki są przyswajalne przez rośliny dopiero po tzw. mineralizacji. Proces ten następuje przy udziale zawartych w glebie mikroorganizmów i jest dość powolny, dlatego na efekty trzeba zwykle poczekać. Inne ograniczenie nawozów organicznych jest takie, że nie zawsze zawierają one wszystkie potrzebne składniki w odpowiednich ilościach i proporcjach; dotyczy to zwłaszcza sytuacji gdy ze względu na specyficzne wymagania danego gatunku musimy zmienić charakter (np. pH) gleby. Kolejne wady wiążą się ze stosunkowo wysoką ceną nawozów organicznych oraz niezbyt wygodnym sposobem nawożenia. Przykładowo gdy drzewa rosną na trawniku i wokół ich pni jest ładnie przystrzyżona trawa, albo też w przypadku bardzo rozległego systemu korzeniowego, aplikowanie nawozów naturalnych jest niepraktyczne ze względów, nazwijmy to estetycznych. Częściową eliminacją tego problemu może być stosowanie tzw. "misek" czyli niewielkich zagłębień wokół pnia, do których jesienią lub wczesną wiosną wrzucamy kilkucentymetrową warstwę nawozu, którą następnie przykrywamy np. warstwą kory. Rozwiązanie to sprawdza się dobrze w przypadku niedużych drzew; większe systemy korzeniowe trudno jednak w ten sposób skutecznie zasilać. W takich sytuacjach decydujemy się zazwyczaj na używanie nawozów mineralych.

Nawozy mineralne to substancje zawierające mocno skoncentrowane składniki mineralne w postaci łatwo przyswajalnej przez rośliny. Są one wydajne i niedrogie w porównaniu z nawozami organicznymi, dają błyskawiczne efekty, a dodatkowo ich aplikowanie jest bardzo wygodne, bo polegające po prostu na rozsypaniu wokół roślin granulek nawozu lub podlaniu ich jego roztworem. Najważniejszą wadą stosowania nawozów mineralnych jest ryzyko przenawożenia, które może działać niekorzystnie, a w skrajnych przypadkach nawet zabójczo na organizmy żyjące w glebie, w tym także na nawożone rośliny. W przypadku nawozów mineralnych zawsze musimy więc dokładnie sprawdzić dla jakich roślin, kiedy i w jakich dawkach stosować dany nawóz. Niewłaściwe zastosowanie może poważnie zaszkodzić roślinom, a nawet doprowadzić do ich całkowitego zniszczenia! Ogólnie nawozy mineralne nie poprawiają również jakości gleby (nie wzbogacają jej w próchnicę), a stosowane intensywnie w długim czasie mogą nawet prowadzić do jej znacznej degradacji. Nawozy mineralne dzielimy na jedno- i wieloskładnikowe. Nawozy jednoskładnikowe dają możliwość bardzo precyzyjnego dawkowania potrzebnych roślinom składników. Najczęściej są to nawozy azotowe (np. siarczan amonu, saletrzak), fosforowe (np. superfosfat), potasowe (np. siarczan potasu) lub magnezowe (np. siarczan magnezu). Ważną możliwością, jaką dają nawozy jednoskładnikowe jest zmiana odczynu gleby, czyli jej zakwaszenie (np. poprzez zastosowanie siarczanu amonu) lub odkwaszanie czyli zwiększanie zasadowości (np. saletra wapniowa). Stosowanie nawozów jednoskładnikowych wymaga zawsze bardzo dokładnej wiedzy na temat potrzeb konkretnych roślin. Pewnym ograniczeniem jest też duży rozmiar opakowań wynikający z zastosowania tego typu nawozów głównie w rolnictwie. Największą jednak wada polega na doprowadzaniu w dłuższym czasie do znacznej degradacji gleby poprzez niszczenie jej naturalnej flory bakteryjnej. Aby uniknąć w/w wad, na niewielkich uprawach drzew i krzewów stosuje się mineralne nawozy wieloskładnikowe, stanowiące bądź to mieszanki uniwersalne bądź kompozycje dostosowane do wybranych rodzajów roślin (np. traw, iglaków itd.). Zawsze sprawdzajmy skład takiego nawozu, datę jego przydatności do użycia oraz wydajność. Wśród nawozów wieloskładnikowych szczególnie wygodne w użyciu są tzw. nawozy wolnodziałające, a więc takie, które stopniowo i przez długi czas uwalniają do gleby substancje w nich zawarte. Dzięki spowolnionemu działaniu nawozy te wystarczy aplikować raz w roku.

Wilk syty i owca cała. Oczywistym pomysłem na połączenie zalet, a równocześnie eliminację wad posiadanych przez osobno stosowane nawozy organiczne i mineralne jest połączenie obu typów nawozów w jednej odżywce. I rzeczywiście, odżywki takie są już dostępne na rynku i całkiem dobrze się sprawdzają. Przykładami mogą być produkty o nazwach Biohumus Forte i Florowit Eko.